Dom, czy też
mieszkanie, stały się ostatnimi czasy dla wielu osób nie tylko miejscem
schronienia, czy też odpoczynku, ale także szkołą, biurem, siłownią,
przestrzenią spotkań ze znajomymi lub placem zabaw. Coraz więcej czasu spędzamy
właśnie w domu, w związku z czym zaczynamy dostrzegać zarówno zalety, jak i
wady jego wnętrza. Jaka jest kondycja naszych mieszkań? Na to pytanie
znajdziemy po części odpowiedź w raporcie „Mieszkania pod ścianą” opracowanym
przez Grupę Kingfisher oraz Castorama Polska. Zweryfikowano, co sądzą o swoich
domach respondenci z pięciu europejskich krajów.
Aż czterech na
dziesięciu Polaków skarży się na niedopasowane lub nieodpowiednie warunki
mieszkaniowe. Wśród pięciu najistotniejszych nieprawidłowości mieszkaniowych,
które zauważali ankietowani z wszystkich badanych obszarów, znalazły się:
nadmierny hałas (48%), nadmierne zimno (47%), pleśń oraz wilgoć (43%),
niezadowalający stan techniczny lub problemy architektoniczne (42%) oraz
niewłaściwa kondycja systemów grzewczych, wodnych lub elektrycznych (42%).
Priorytetową część
mieszkania stanowi łazienka. Choć ciężko w to uwierzyć, to w dalszym ciągu 4%
Polaków nie posiada jej w swoim miejscu zamieszkania. Blisko 53% polskich
respondentów uważa, że niewłaściwie wyposażone łazienki to jedna z największych
niedogodności zaostrzonych przez pandemię. Wśród osób, które skarżą się na
niewłaściwe warunki w tym obszarze znajdują się zwłaszcza osoby, które pracują
na etatach oraz zajmują się małymi dziećmi.
Pandemia niewątpliwie
nasiliła krytyczne postrzeganie warunków mieszkaniowych przez Polaków – 32%
ankietowanych uważa, że stał się to dla nich czynnik jeszcze istotniejszy.
Respondenci wskazali kolejno trzy najczęstsze problemy, które pogłębiła
pandemia: nadmiernie zatłoczone mieszkania (58% ankietowanych), niebezpieczne
lub toksyczne substancje znajdujące się w materiałach wykończeniowych (57%)
oraz niedostępność podstawowych mediów (56%). To wady, które są znacznie
bardziej odczuwane w sytuacji, gdy spędza się cały dzień w domu. Zakłócają
pracę, naukę, negatywnie wpływając na nastrój, co wywołuje poczucie
„uwięzienia” oraz „bezsilności”.